Moja pielęgnacja włosów - Kwiecień 2018

Dzisiaj przychodzę z podsumowaniem mojej pielęgnacji włosów z ostatniego miesiąca - a mianowicie z czterema produktami od marki Pantene.

pantene pro v

Na wstępie chciałabym zaznaczyć iż moje włosy nie należą do zbyt wymagających. Są długie, proste, z tendencją do przetłuszczania się. Przed ciążą myłam je co drugi dzień, po ciąży myję je co 3-4 dni. Zawsze myję włosy przynajmniej dwa razy szamponem, po czym obowiązkowo nakładam odżywkę oraz jak mam więcej czasu maskę. Po wytarciu ich ręcznikiem nakładam spray wzmacniający i ułatwiający rozczesywanie. Jest to mój rytuał od wielu wielu lat. I chyba mi służy:)



Jest on przeznaczony do uszkodzonych, obciążonych i przemęczonych włosów. Opakowanie jest solidne, wykonane z dość grubego plastiku. Zamkniecie jest na klik. Nie ma problemów z dozowaniem produktu. Z tego co się orientuje występuje on w wielu różnych pojemnościach. Ja mam akurat 250 ml. 
Sam produkt jest koloru białego o dość gęstej konsystencji. Jeśli chodzi o zapach jest bardzo ładny, podoba mi się. Określiłabym go jako zapach "dobrego szamponu" jeśli wiecie co mam na myśli:). Na pewno nie jest on chemiczny ani duszący. 
Skład szampony nie jest "ekologiczny" - na drugim miejscu w składzie ma SLS. Dlatego tak ładnie się pieni. Ale moim włosom to za bardzo nie przeszkadza.



Na opakowaniu jest informacja o Szwajcarskim Instytucie Witamin - nie wiem co to znaczy, nie ma żadnej informacji co producent miał na myśli. Wydaje mi się że zamiast podawać nr telefonu w sześciu językach lepiej byłoby wyjaśnić o co chodzi z tymi witaminami...





Odżywka jest standardowo uzupełnieniem szamponu. Ma przywracać gładkość, blask oraz sprawiać że włosy będą się lepiej układać. Produkt wygląda tak samo jak szampon. Opakowanie jest w identycznej kolorystyce, konsystencja i zapach jest ten sam. Jedynie czym się różni to pojemnością i składem:) Buteleczka zawiera 200ml odżywki. 
.




I również w tym przypadku producent nie uracza nas żadnymi informacjami o witaminach ze Szwajcarskiego Instytutu. Co ciekawe nawet wujek Google nie potrafi znaleźć o tym Instytucie żadnych konkretnych informacji...



Mimo iż mam naturalne włosy blond i nigdy ich nie farbowałam, to nie przeszkadza mi czasami użyć maski przeznaczonej do włosów farbowanych. Maska ta ma typową konsystencję dla tego typu produktu, pięknie pachnie i jest bardzo wydajna. Producent zaleca trzymanie jej na włosach 2 minuty, po to aby zniszczonym koloryzacją włosom nadać cudny blask i zachować intensywny kolor



Maska działa rewelacyjnie. Nawilża włosy, jednocześnie ich nie przetłuszczając ani nie obciążając. Włosy po zastosowaniu wyglądają na odżywione, nawilżone i dużo gładsze. Pełna regeneracja. Uważam że jest to prawdziwy hit jeśli chodzi o maski do włosów.

Opakowanie produktu i jego szata graficzna utrzymane są w tej samej tonacji co poprzednicy - pojemność 200ml. Skład widzicie poniżej:




Dopełnieniem powyższej kolekcji jest spray, a dokładniej odżywka w spray'u, która ma za zadanie zwiększać objętość włosów. Produkt zamknięty jest w butelce zakończonej aplikatorem, który dobrze rozprowadza produkt po skalpie. Pompka się nie zacina i dawkuje odpowiednią ilość. Ja zazwyczaj na raz używam około 15-20 psiknięć.


Produkt ten posiada faktycznie dość lekką formułę wzbogaconą zwiększającymi objętość polimerami, które mają unosić włosy u nasady i dodawać im objętości.
Czy to robi?

Moje włosy są długie, a więc i ciężkie i trudno jest oczekiwać cudów od tego produktu, ale mogę potwierdzić że lekko je unosi u nasady, nie przetłuszczając ich. Poza tym wydaje się że jest ich znacznie więcej.  Używam jej na całej długości włosów więc dodatkowo pomaga mi je rozczesać(tak naprawdę to kupiłam ją właśnie do tego celu). Należy zaznaczyć ze również jak maska pachnie bardo przyjemnie - owocowo. Z minusów należy zaznaczyć że zachowuje się troszkę jak lakier i potrafi sklejać lekko włosy. Wydajna! Pojemność 150ml.



Cała powyższa czwórka sprawdza się u mnie bardzo dobrze. Mimo niezbyt ciekawego składu moje wlosy błyszczą, wyglądają zdrowo i pięknie pachną po umyciu.


Dajcie znać czy używałyście tych produktów i jakie jest Wasze zdanie na ich temat. Do następnego:)




xoxo



Komentarze

Popularne posty